Miała to być inwestycja, która nada nowy wygląd centrum naszego miasta. Rzeczywiście tak się stało, ale czy nowy wygląd i funkcjonalność gołdapskiego rynku mogą być powodem do dumy mieszkańców Gołdapi?
Istnieją w Polsce (i nie tylko) przepisy, normy, które dokładnie określają jak ma coś wyglądać, jakie spełniać parametry, jak powinno być wykonane. Dziedziną w której jest to szczególnie ważne jest budownictwo. Normy budowlane powstały głównie z jednego powodu – zapewnienia bezpieczeństwa ludzi! Stosowanie ich ma zapewnić że budowle, drogi i inne konstrukcje spełnią swoją funkcję, a także zapewnią bezpieczne korzystanie z nich.
Co ciekawe, istnieje również przepis mówiący o wysokości (rozmiarze) krawężnika. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Transportu „w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogowe obiekty inżynierskie i ich usytuowanie” krawężnik powinien wystawać ponad poziom nawierzchni jezdni nie mniej niż 14 cm i nie więcej niż 18 cm. Rozmiar ma znaczenie!
Już na pierwszy rzut oka widać, że nowy krawężnik po wschodniej części Placu Zwycięstwa nie spełnia tej normy – to najbardziej widoczny błąd w tej inwestycji. Ukształtowanie wschodniej części jezdni (nachylenie w stronę chodnika) i brak krawężnika już spowodowało zniszczenia w trakcie większego deszczu. Można to zobaczyć na filmiku i zdjęciach jakie pojawiły się w internecie. Aż strach pomyśleć co się stanie, gdy nieuważny kierowca lekko skręci w prawo na tej części Placu – tragedia gotowa, nawet przy małej prędkości w przypadku braku krawężnika zatrzyma się na ławce, bądź w witrynie sklepu. Nasuwają się pytania:
– czemu nie ma krawężnika?
– czemu nie wykonano instalacji burzowej wzdłuż ulicy, która odprowadzała by wodę?
– czemu uszkodzono korzenie drzew?
– czy prawdą jest, że po wyborach całość będzie przerabiana, poprawiana aby spełnić normy? A jeśli tak to kto pokryje koszty z tym związane?
W tej części placu Zwycięstwa brak krawężników, ale za to nie brak ich wokół miejsc postojowych dla osób niepełnosprawnych. Krawężniki dookoła wystają ponad poziom jezdni! W jaki sposób osoba na wózku ma wjechać na chodnik? Dodatkowo na jednym z takich miejsc stoi lampa, która nie ułatwia parkowania.
Kolejnym elementem są lampy nawierzchniowe, a może bardziej to co po nich zostało, czyli otwory zasłonięte blachami, które nie dość że są śliskie, to wyginają się, a to łatwo może spowodować wypadek. Element z którego ponoć inwestor – Urząd Miejski – był dumny znikł po fali krytyki w internetowych komentarzach. Podobnie jak stojące nieczynne parkomaty. Nikt nie chce się przyznać czyj to był pomysł żeby uruchomić płatne parkowanie, ale przecież to obecny burmistrz zatwierdził projekt do realizacji.
Wiele zastrzeżeń budzi toaleta – ten niezwykle potrzebny w centrum Gołdapi „przybytek” praktycznie nie spełnia swojej funkcji. W przypadku imprez realizowanych na placu tworzą się duże kolejki, gdyż funkcje które wykonuje ta automatyczna toaleta trwają kilka-kilkanaście minut, a użytkownicy boją się, że w trakcie dezynfekcji zostaną w środku. W niedzielę (15.10) próbowałem skorzystać z toalety okazało się to niemożliwe. Czy będzie tak przez całą jesień i zimę?
Niedoróbki i partactwo można by dalej mnożyć.
Najpoważniejszą stratą w tym wypadku, jest nie wykorzystanie szansy jaka zaistniała dzięki środkom z Unii Europejskiej, szansy na stworzenie klimatycznego, oryginalnego centrum miasta wyróżniającego się na tle innych miast. „Estetyka” tego co powstało, to estetyka „cmentarna” z czarnymi marmurami, granitami i betonowymi, niefunkcjonalnymi ławkami. Estetyka, która po raz pierwszy pojawiła się w „nowym logo” Gołdapi narzuconym przez burmistrza Luto, pomimo sprzeciwu Rady Miejskiej i mieszkańców.
Od kilkunastu lat przestrzeń publiczna w Gołdapi jest kształtowana w sposób fatalny. Najgorszym przykładem jest budynek w którym mieści się sklep „Tesco”. Brzydka „stodoła” w centrum kurortu! I nie jest ważne co mi się osobiście podoba w sztuce czy przestrzeni publicznej, ważne co na ten temat myślą mieszkańcy, kuracjusze i te osoby, które na co dzień korzystają z tej przestrzeni. Trendy w projektowaniu przestrzeni publicznej są zupełnie inne. Coraz rzadziej w Polsce i w Unii Europejskiej projektuje się przestrzeń publiczną bez udziału mieszkańców, bez konsultacji. Na pytanie radnej Wioletty Anuszkiewicz czemu nie konsultowano projektu remontu Placu Zwycięstwa, obecny burmistrz odpowiedział, że „konsultacje nie były wymagane”.
Straciliśmy szansę na zbudowanie klimatu sanatorium w centrum miasta, przy obecnej władzy nie widzę szansy na stworzenie z Gołdapi kurortu w którym mieszkańcy, turyści i kuracjusze będą czuli się dobrze i bezpiecznie, miasta które będzie wyróżniać się pozytywnie na tle innych miast na Mazurach i nie zostanie pomylone z żadnym innym miastem. Marzy mi się aby Gołdap była miejscem dobrego życia, miejscem do którego przyjeżdża się i wraca, aby poczuć „ducha miejsca”, dotknąć żywej kultury, odzyskać lub poprawić zdrowie, odpocząć.
Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi burmistrz Tomasz Luto. Brak spójnej wizji rozwoju Gminy Gołdap spowodował, iż nie wykorzystał on właściwie szansy jaką dostał w prezencie – kilkudziesięciu milionów złotych przeznaczonych dla Gołdapi ze środków Unii Europejskiej w różnych programach zatwierdzonych w poprzedniej kadencji.
Kandydatka na Burmistrza Gołdapi Wioletta Anuszkiewicz i Komitet Wyborczy Wyborców „Gołdap – dobro wspólne” dołożą wszelkich starań aby ten stan rzecz zmienić. Mieszkańcy Gołdapi zasługują na życie w bezpiecznej i przyjaznej przestrzeni, która przyciągnie do nas wielu turystów i kuracjuszy. Gołdapianie zasługują na miasto dobrego życia.
Zbigniew Mieruński